Hejka
Pierwszy miesiąc roku już za nami. Nie mam pojęcia kiedy ten czas zleciał i już czas na ulubieńców. Tym razem będzie ich sporo. Pielęgnacja, kolorówka, paznokcie, dom i gadżety.
Zapraszam
Jak już kilkakrotnie wspominałam bardzo lubimy się z firmą Soap & Glory dlatego w tym miesiącu ulubiłam sobie dwie rzeczy. Krem do stóp i masło do ciała.
Ten pierwszy niestety nie pachnie najlepiej dla mnie ale za to robi swoją robotę.
Natomiast masło ma zapach powalający który utrzymuje się na skórze bardzo długi czas. Jego konsystencja jest typowo maślana dlatego zastanawiam się dlaczego producent wpakował ten produkt do tuby zamiast do wygodniejszego popularnego pudełka.
Nie jestem w stanie już mocno nawilżoną dłonią ponownie wycisnąć kolejną porcję masła dlatego jestem zmuszona kłaść tubę na podłodze i naciskać ją stopą. To jedyny minus.
Przed intensywnym nawilżaniem przydałby się jakiś scrub. Ostatnim ulubieńcem jest Lirene intensywna regeneracja. Świetny owocowy zapach. Drobinki bardzo duże, takie jakie ja lubię. Zdzierak!!! Niewielka ilość parafiny co sobie zdecydowanie chwalę.
Odnośnie pielęgnacji ostatnio ulubiłam sobie Clearskin Professional Avon. Żel koloru błekitno przezroczystego którego wyschnieciu na skórze mozemy zerwać jak plaster. Oczyszcza, usuwa zanieczyszczenia, odblokowuje pory, tym samym eliminując wągry i poprawia wygląd skóry.
Top coat Avon OPAL królowal najczęściej na moich paznokciach w ostatnim czasie w zestawieni z innymi kolorami prezentuje się iście karnawolowo i pewnie dlatego nie rozstawałam się z nim.
Tak samo było z essence - transparentnym pudrem matującym jak i pędzlem ze sklepu wilko. Puder większość z Was zna. Natomiast pedzel pobija jak dotąd wszystkie pędzle jakie miałam. Używam go z ogromna przyjemnością. Jest duży, zbity, dosyć miękki, włoski z niego nie wychodzą, za nie wielkie pieniążki. Ponieważ ja jestem bardzo zadowolona z tego pędzla chcialabym zrobić małe rozdanie z udziałem własnie tego pędzla. Szczegóły wkrótce.
Najczesciej uzywaną pomadka w styczniu była matowa kredka z Avon w kolorze naturally naked. Jak na Avon długo trzyma się na ustach a że jest w dosyć neutralnym kolorze uzywałam ja na wyjścia, zakupy czy do pracy.
Z serii dom i gadżety ulubieńcem zapachowym jest juz od polowy grudnia febreze o zapachu winter garden. Zdecydowanie świąteczny, zimowy zapach. Mimo iz takie rozpylacze nie utrzymuja się długo, ten przypominal mi klimat świąt, zimy z Polski i z rodzinnego domu.
Nie rozumiem dlaczego tak nie dawno ktos wymyślil przenośne ładowarki do telefonów które mozemy zabrać ze soba dosłownie wszedzie. Moją zamówilam na stronie Wish na której znajdziemy mydło i powidło. Jest równiez w formie aplikacji na telefon. Ale nie o tym teraz. Nie pokladałam wiele nadzieji w ładowarce z Chin czy jakiegos innego azjatyckiego kraju i się mile zaskoczyłam. Po pełnym naładowaniu ladowarki nasze telefony mozemy do pelna nakarmić energią gdziekolwiek jesteśmy. Swietny, przydatny gadzet.
I to już ostatnia ulubiona rzecz tego miesiąca. Pisałam o niej kilka dni temu o tutaj dlatego nie będę się ponownie rozpisywać. Zachęcam do przeczytania prezencie od siebie dla siebie o szczoteczce Oral - B Pro 600
A jacy byli Wasi ulubiency ostatniego miesiąca?
Do napisania
Aleksandra
pędzel fajny :) kredke z avonu mam i lubie:)
OdpowiedzUsuńPędzel godny polecenia ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z Twoich ulubieńców ale myślę, że z większością bym się polubiła :) taką ładowarkę koniecznie muszę sobie kupić latem pod namiot :]
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z Twoich ulubieńców ale myślę, że z większością bym się polubiła :) taką ładowarkę koniecznie muszę sobie kupić latem pod namiot :]
OdpowiedzUsuńsuper ulubiency kochana! ten top z avonu wyglada super :) jak i pedzel :):):)
OdpowiedzUsuńta pomadka o ktora sie pytalas byla z limitowanej seri wiec nie wiem czy bedzie dostepna :( ale bardzo duzo dziewczyn chali sobie ruby woo i Russian roulette :) wiec polecam te zobaczyc :) buziaki